Oryginalną wersję analitycznego badania w języku angielskim można znaleźć pod następującym linkiem: Ukraine’s Mining and Metals Production: What Awaits the Basic Sector of the National Economy?
Poniżej przedstawiamy tłumaczenie kluczowych tez raportu na język polski.
Ukraiński sektor górniczo-hutniczy (GHK) odegrał wyjątkowo ważną rolę w formowaniu gospodarki i państwowości Ukrainy po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku. Stworzył on platformę, na której przez dwie dekady opierały się główne trendy rozwoju kraju. Wiele elementów tego modelu odgrywa istotną rolę do dziś, dlatego sektor ten należy traktować ze szczególną uwagą.
Od drugiej połowy lat 90. wokół największych przedsiębiorstw hutniczych zaczęły powstawać konglomeraty finansowo-przemysłowe (FPG). Pomijając szczegóły ich powstania, należy zauważyć, że to właśnie one potrafiły zorganizować skuteczną pracę hut. Wówczas kluczowymi problemami były dostawy surowców i nośników energii oraz zbyt gotowych wyrobów na rynkach światowych. Zadania te udało się skutecznie rozwiązać.
Nie można jednak powiedzieć, że stało się to wyłącznie dzięki reformom rynkowym i wysokim kompetencjom nowych menedżerów. Krajowe FPG faktycznie powstały „od zera”, bez odpowiednich zasobów finansowych. Na pierwszym etapie ich funkcjonowania krytycznie potrzebowały wsparcia państwa. W rezultacie FPG zaczęły aktywnie ingerować w politykę i system administracji publicznej. Starały się zapewnić sobie korzystne warunki rozwoju (przede wszystkim ochronę rynku wewnętrznego przed konkurencją), a także znaczące wsparcie finansowe.
W warunkach instytucjonalnie słabej gospodarki z nierozwiniętym systemem bankowym (a tym bardziej przy braku rynku kapitałowego) źródeł finansowania rozwoju było niewiele. Większość FPG faktycznie korzystała z zasobów państwowych (wsparcie budżetowe, ukryte subsydia, dochody z ulg podatkowych i agresywna minimalizacja obciążeń podatkowych itp.). Dla budżetu oznaczało to poważne straty.
Można długo dyskutować, co by się stało, gdyby przedsiębiorstwa hutnicze pozostały w rękach państwa, lecz faktem jest, że w latach 90., pod kontrolą państwa, większość zakładów w branży degradowała. Dopiero po pojawieniu się prywatnych właścicieli (często dość kontrowersyjnych) ich działalność została ustabilizowana.
Wzrost obciążenia hut z kolei aktywizował sektory powiązane – produkcję rudy żelaza, koksu, węgla koksowego i materiałów pomocniczych (ogniotrwałych, stopów żelaza itd.). Dzięki rozwojowi GHK Ukraina uzyskała stabilny dopływ waluty obcej, co ożywiło aktywność gospodarczą w całym kraju. Faktyczne ożywienie gospodarki rozpoczęło się właśnie od odrodzenia sektora górniczo-hutniczego.
Największy rozkwit krajowy GHK osiągnął w latach 2005–2008. Wówczas Ukraina dysponowała jednym z najsilniejszych sektorów hutniczych na świecie. Co więcej, właśnie w tej branży pojawiły się pierwsze ukraińskie korporacje transnarodowe (Metinvest, ISD, Ferrexpo, Privat). Stały się one faktycznie graczami międzynarodowymi, aktywnie się rozwijały, nabywały aktywa w innych regionach świata (przede wszystkim w Europie) i integrowały je w transnarodowe łańcuchy produkcyjne.
Jednocześnie to właśnie GHK odegrał kluczową rolę w ukształtowaniu klanowo-oligarchicznego modelu gospodarki. Dzięki zakładom hutniczym krajowe FPG zgromadziły znaczące zasoby finansowe. Z czasem stały się one źródłem inwestycji w inne branże – energetykę, nieruchomości, system finansowy, rolnictwo, handel detaliczny, media i inne. Tak uformowały się grupy, które dziś nazywane są klanami oligarchicznymi. Niektóre z nich pozostają aktywne do dziś i mają poważny wpływ na procesy gospodarcze i polityczne w kraju.
Problemy w ukraińskim sektorze górniczo-hutniczym zaczęły się na długo przed rosyjską agresją. Turbulencja w branży ujawniła się już w trakcie pogłębiania się światowego kryzysu finansowo-ekonomicznego 2007–2008. Dla wielu konglomeratów finansowo-przemysłowych zaskoczeniem było to, że ceny stali mogą nie tylko gwałtownie rosnąć, ale także równie dramatycznie spadać. Kryzys obnażył kluczowe dysproporcje i problemy w sektorze, a także błędy prywatnych właścicieli, którzy nie mieli wystarczającego doświadczenia w funkcjonowaniu w warunkach rynkowych.
Przede wszystkim większość ukraińskich przedsiębiorstw nie zdążyła zakończyć modernizacji technicznej i technologicznej. Po dekadzie zapaści krajowa metalurgia była tak niedoinwestowana, że dla konkurowania z nowoczesnymi hutami w innych częściach świata potrzebne były kolosalne nakłady. Koszt wytwarzania ukraińskiej stali tradycyjnie pozostawał wyższy niż u głównych konkurentów.
Dopóki ceny stali były bardzo wysokie, problem ten nie miał charakteru krytycznego: oznaczało to jedynie, że ukraińscy producenci zarabiali mniej niż ich zagraniczni rywale. Jednak kiedy ceny nagle spadły, utrzymać się na rynku mogli tylko ci, którzy zdołali zminimalizować koszty. Większość ukraińskich zakładów sobie nie poradziła – wysoka materiałochłonność, energochłonność i pracochłonność podważyły ich konkurencyjność.
Twierdzenie, że oligarchowie masowo „wyciągali” płynność z przedsiębiorstw zamiast inwestować, nie do końca odpowiada rzeczywistości. Takie przypadki były, lecz jednostkowe – dotyczyły pojedynczych klanów, które tradycyjnie oszczędzały na inwestycjach (nie tylko w hutnictwie). Generalnie dynamika inwestycji w sektorze była stosunkowo wysoka. Co więcej, konglomeraty finansowo-przemysłowe aktywnie pozyskiwały kredyty na realizację dużych programów modernizacji. To właśnie podważyło ich stabilność finansową w okresie kryzysu.
Drugim destrukcyjnym czynnikiem stała się asymetryczna dystrybucja kombinatu górniczo-przeróbczego (przede wszystkim dawnego zjednoczenia „UkrRudProm”). W wyniku nietransparentnych procesów prywatyzacyjnych niektóre korporacje hutnicze (ISD, Mariupolski Kombinat Metalurgiczny, „Zaporożstal”) nie otrzymały wystarczającej bazy surowcowej, podczas gdy inne przeciwnie – skoncentrowały zbyt wiele aktywów. To pozwoliło im zmonopolizować rynek i czasem nadużywać pozycji (Metinvest, Ferrexpo, Privat).
W warunkach wysokich cen stali przedsiębiorstwa bez własnej bazy surowcowej mogły pozwolić sobie na przepłacanie za rudę żelaza. Jednak po spadku cen koszt ich produkcji przewyższył wskaźniki rynkowe i faktycznie uzależniły się one od korporacji dysponujących nadwyżkami surowca, a następnie były przez nie przejmowane.
Trzecim ciosem było zaostrzenie konkurencji na rynkach światowych. Najpierw ukraińskich producentów wypierali hutnicy chińscy, później agresywnie zaczęły się rozwijać rosyjskie i tureckie spółki, które wchodziły na kluczowe dla Ukrainy rynki stali i wyrobów walcowanych. W ostatnich latach niemal corocznie otwierano nowe huty w Azji i Afryce Północnej. Zasilały one lokalne rynki, co czyniło eksport ukraińskiej stali do tych regionów mniej opłacalnym także z punktu widzenia logistyki.
Na tle tak ostrej konkurencji wiele regionów świata zaczęło wprowadzać bariery taryfowe i pozataryfowe dla ukraińskich wyrobów. Dziś większość krajów o wysokim zużyciu stali stara się opierać na własnych producentach. Tendencja do protekcjonizmu stała się trwała i nieunikniona.
2019 — 4,69
2020 — 4,9
2021 — 3,1
2022 — 2,0
Źródło: Państwowa Służba Celna Ukrainy
Pomimo tych problemów ukraiński sektor górniczo-hutniczy pozostawał stosunkowo silnym sektorem. Posiadanie prawie wszystkich niezbędnych zasobów surowcowych, taniej siły roboczej oraz konsolidacja przedsiębiorstw w ramach kilku pionowo zintegrowanych korporacji umożliwiały minimalizację kosztów i utrzymywanie pozycji ukraińskiej stali na rynkach światowych. Ukraina nie zdobyła nowych rynków, lecz mogła jeszcze przez dziesięciolecia pozostawać w gronie dziesięciu największych producentów stali na świecie.
Sytuacja gwałtownie pogorszyła się pod wpływem czynników politycznych, ekonomicznych, a od 2014 roku także bezpośredniej agresji militarnej Rosji.
Wojna już radykalnie zmieniła ukraiński sektor górniczo-hutniczy.
Najbardziej negatywnym skutkiem było fizyczne zniszczenie szeregu kluczowych zakładów. Przede wszystkim chodzi o Mariupolski Kombinat Metalurgiczny im. Iljicza oraz „Azowstal”. Dokładny stan obiektów nie jest znany, jednak według relacji mieszkańców okupowanego Mariupola, MКМ im. Iljicza wydaje się względnie zachowany, podczas gdy „Azowstal” prawdopodobnie nie nadaje się do odbudowy. Oba przedsiębiorstwa należały do największych w hutnictwie żelaza w kraju.
Utracono również Awdijiwski Kombinat Koksochemiczny. Część wyposażenia została przeniesiona do zakładu „KAMET-STEEL”.
Utrata tych aktywów oraz trwające działania wojenne przerwały łańcuchy produkcyjne GHK, budowane latami. Odtworzenie nowych wymaga czasu i odpowiednich warunków.
Federacja Rosyjska zadaje niszczące ciosy infrastrukturze energetycznej, przede wszystkim na wschodzie Ukrainy. To sparaliżowało dostawy energii do kluczowych obiektów przemysłowych, w tym do zakładów hutniczych, i poważnie wpłynęło na plany produkcyjne. Uruchomienie wielkich pieców w szeregu hut było odkładane albo z powodu problemów z elektrycznością, albo z obawy przed kolejnymi przerwami. Obecnie problem częściowo łagodzony jest przez instalowanie autonomicznych źródeł zasilania.
W poprzednim roku pojawiły się także zakłócenia w dostawach paliw. Wystąpiły trudności z transportem kluczowych surowców: materiałów ogniotrwałych, węgla koksowego, koksu oraz złomu.
Poważnym problemem stała się blokada portów morskich – to właśnie przez nie realizowano największe i najbardziej rentowne kierunki eksportu wyrobów hutniczych. Część wyrobów przeniesiono koleją do portów europejskich, lecz ich przepustowość jest mniejsza, a same porty UE nie były przygotowane do szybkiego zwiększenia obsługi ukraińskich ładunków. W rezultacie koszty transportu wzrosły na nowych szlakach logistycznych 2–4-krotnie, co uderzyło w konkurencyjność.
Sumaryczny efekt wzrostu kosztów produkcji i logistyki przy słabym rynku zewnętrznym przełożył się na duże straty. Skonsolidowana strata netto grupy Metinvest w 2022 r. wyniosła 2,2 mld USD, a ArcelorMittal Krzywy Róg – około 1,35 mld USD.
Produkcja stali na Ukrainie w 2022 r. spadła do 6,3 mln ton (–70,7% w stosunku do 2021 r.), mimo że w pierwszych dwóch miesiącach roku huty pracowały w normalnym trybie. Spadek wytopu był znacznie głębszy niż spadek PKB, co zmniejszyło rolę hutnictwa żelaza w gospodarce i eksporcie: przychody z eksportu czarnych metali spadły do 4,5 mld USD, a udział w całym eksporcie z 20,5% do 10,3%.
Sytuacja nieco się ustabilizowała. W okresie styczeń–kwiecień 2023 r. ukraińskie huty wyprodukowały 1,8 mln ton stali – niewiele w porównaniu z latami przedwojennymi, lecz wyraźnie więcej niż w pierwszych miesiącach po pełnoskalowej inwazji. W ogóle wiele zakładów zwiększyło wykorzystanie mocy: „Zaporożstal” pracuje na ok. 70% zdolności, a ArcelorMittal Krzywy Róg – ok. 40% (wobec 20–25% rok wcześniej).
Potencjał rudny zasadniczo został zachowany: kluczowe kombinaty górniczo-przeróbcze znajdują się blisko strefy działań bojowych, lecz nie doznały poważnych zniszczeń. Jednak napięcia również tu są duże – przede wszystkim z powodu gwałtownego spadku popytu wewnętrznego. Eksportu nie udało się całkowicie zwiększyć, ale spadek był mniejszy niż w hutnictwie: w 2022 r. eksport rudy żelaza zmniejszył się o 45,9% wobec 2021 r., do 24,0 mln ton.
Tłumaczyć to można lepszymi możliwościami logistycznymi. W przeciwieństwie do stali, z której ok. 65% przed wojną eksportowano przez porty morskie, znaczną część rudy żelaza transportowano już wcześniej koleją i drogą rzeczną (Dunajem), co oznacza, że kanały dostaw do UE były częściowo przygotowane.
Dużą rolę odegrały także indywidualne strategie spółek. Ferrexpo agresywnie rozwijała własną logistykę, inwestując znaczące środki, i tradycyjnie pracowała na kontraktach długoterminowych; po wybuchu wojny posiadała zarezerwowane moce w portach europejskich. W rezultacie, mimo spadku wydobycia rudy o 46%, Ferrexpo w 2022 r. osiągnęła zysk 220 mln USD (wobec 871 mln USD w 2021 r.).
W okresie styczeń–kwiecień 2023 r. spółki górnicze wyeksportowały 5,3 mln ton rudy żelaza. Porównywanie z początkiem 2022 r. jest nieadekwatne (w styczniu–lutym 2022 r. wydobycie i eksport były na wysokim poziomie), ale miesięczna dynamika w 2023 r. wyraźnie się poprawiła: wynik kwietniowy był o ok. 1/3 wyższy od średniego wolumenu dostaw po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji. Wyniki roku zależą w dużej mierze od koniunktury światowej. Ogólnie segment rudny przechodzi kryzys lepiej niż hutnictwo i pozostaje jednym z kluczowych źródeł dewizowych przychodów z eksportu.
Dziś większość ekspertów, uczestników rynku i urzędników ocenia perspektywy krajowego sektora górniczo-hutniczego (GHK) po zakończeniu wojny pozytywnie (nierzadko wręcz nadmiernie optymistycznie). Pomimo poważnych strat, jakich doznała ta gałąź gospodarki, oczekuje się jej nowego „renesansu”.
Przede wszystkim takie oczekiwania wiążą się z szeroko zakrojonymi programami odbudowy Ukrainy. Już dziś można stwierdzić, że po zakończeniu wojny kraj otrzyma znaczną pomoc finansową od partnerów międzynarodowych na odtworzenie zniszczonej infrastruktury, mieszkań oraz obiektów przemysłowych. Istnieje również wysokie prawdopodobieństwo, że część zamrożonych rosyjskich rezerw walutowych zostanie skierowana na odbudowę.
Niezależnie od źródła finansowania programy rekonstrukcji będą potężne i zagwarantują długoterminowy popyt na stal – co najmniej przez najbliższą dekadę. Oznacza to, że przedsiębiorstwa hutnicze otrzymają znacznie poszerzony rynek wewnętrzny, przede wszystkim dzięki zamówieniom państwowym.
Przed wojną krajowe zużycie wyrobów stalowych wynosiło około 5 mln ton stali rocznie (ukraińscy producenci pokrywali około 80% tego wolumenu). Po uruchomieniu programów odbudowy rynek wewnętrzny znacząco wzrośnie. Według wstępnych szacunków w pierwszych latach powojennych konsumpcja może sięgnąć 12–17 mln ton stali rocznie.
Drugim czynnikiem będzie głębsza integracja Ukrainy ze strukturami zachodnimi, co umożliwi krajowym producentom stopniowe zwiększanie obecności na rynkach wyrobów hutniczych. Przez długi czas rynki zachodnie, szczególnie UE, były dość zamknięte dla Ukrainy, choć pozostawały bardzo atrakcyjne.
Po rozpoczęciu wojny UE, Wielka Brytania, USA i Kanada jednostronnie zniesły większość barier taryfowych (cła i kontyngenty importowe) dla ukraińskich wyrobów stalowych. Dla spółek oznaczało to możliwość poszerzenia obecności na tych rynkach i nawiązania współpracy z lokalnymi partnerami.
Choć środki te mają charakter tymczasowy i zostaną zniesione po wojnie, w dłuższej perspektywie bariery dla ukraińskiego eksportu będą stopniowo obniżane.
Największe nadzieje wiązane są z perspektywą przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Otworzy to znacznie szersze możliwości dla ukraińskich hutników: rynek europejski stanie się rynkiem wewnętrznym, a przedsiębiorstwa znajdą się pod ochroną organów regulacyjnych UE. Te ostatnie dysponują szerokim wachlarzem narzędzi do lobbowania interesów swoich producentów na rynkach światowych.
Istotnym czynnikiem dla pozycji Ukrainy w UE jest zakaz importu rosyjskich wyrobów hutniczych. Pomimo pakietów sankcyjnych eksport rosyjskich półwyrobów, surówki żelaza i złomu metali do UE pozostaje wysoki. Ukraina powinna dążyć do pełnego zakazu eksportu rosyjskich wyrobów hutniczych do Europy i na Zachód ogółem, aby zająć zwolnioną niszę.
Krajowe korporacje oczekują, że programy odbudowy Ukrainy będą obejmować wsparcie finansowe dla odtworzenia zniszczonych zakładów hutniczych. Przedstawiciele Metinvest deklarowali zamiar odbudowy mocy produkcyjnych na bazie „neutralnego węglowo wytwarzania stali”.
Żądania spółek, których aktywa zostały fizycznie zniszczone, wydają się uzasadnione: mogą one liczyć albo na finansowanie odbudowy, albo na rekompensaty za utracone obiekty. Zapewni to dopływ płynności i wzmocni pozycję sektora.
Nadmiernie optymistyczne prognozy pomijają jednak szereg istotnych czynników, które mogą znacząco pogorszyć perspektywy nawet w najbardziej sprzyjającym scenariuszu.
1. Ryzyko nowych zniszczeń. Działania wojenne są dalekie od zakończenia. Rosyjska propaganda regularnie powtarza tezę, że „ukraiński przemysł został stworzony przez ZSRR i należy do Rosji”. Jeśli nie uda się podbić Ukrainy, celem jest jej deindustrializacja i przekształcenie w kraj rolniczy. Te deklaracje odzwierciedlają realną politykę Kremla: wojska rosyjskie celowo niszczą obiekty przemysłowe, nawet niemające znaczenia militarnego. W razie zagrożenia zakończenia wojny Rosja może spróbować zadać nowe niszczące ciosy kluczowym zakładom przemysłowym Ukrainy, w tym GHK.
2. Ryzyko ograniczonego dostępu do zamówień państwowych. Znaczna część finansowania odbudowy będzie pochodzić od partnerów międzynarodowych. Organizacje zachodnie nie mają jednak wysokiego poziomu zaufania do władz ukraińskich w kwestiach dystrybucji środków budżetowych. W konsekwencji duże zamówienia państwowe będą kontrolowane przez instytucje zachodnie i rozdzielane głównie na korzyść zachodnich korporacji. Znaczną część mogą przejąć spółki tureckie, posiadające silne lobby w strukturach władzy w Kijowie. Zwykle w projektach tych wykorzystują one własne materiały i stal, a nie ukraińską.
3. Sprzeczności z UE. Pomimo deklaracji ukraińskich spółek o odbudowie zniszczonych hut, integracja z UE może zablokować takie plany. UE raczej nie poprze odbudowy wielkich kombinatu metalurgicznych (np. na poziomie „Azowstali”), obawiając się nadprodukcji stali na wspólnym rynku.
4. Rzeczywiste zamiary korporacji. Oświadczenia o odbudowie przedsiębiorstw w Donbasie są w dużej mierze deklaracjami politycznymi. W rzeczywistości właściciele ukraińskich spółek hutniczych będą szukać nowych obiektów inwestycyjnych w UE lub w bezpieczniejszych regionach Ukrainy (np. w obwodzie zaporoskim i dniepropietrowskim).
A zatem, pomimo sprzyjających oczekiwań, powojenne perspektywy ukraińskiego sektora górniczo-hutniczego pozostają niejednoznaczne. Rynek wewnętrzny faktycznie znacznie się powiększy po zakończeniu wojny, ale nie gwarantuje to jeszcze dużych kontraktów dla krajowych spółek hutniczych.
Po zakończeniu wojny przed Ukrainą stanie niezwykle istotne pytanie: czy należy odbudować moce produkcyjne hutnictwa żelaza do poziomu istniejącego przed inwazją? Pytanie to jest bardzo złożone i nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Z jednej strony, nawet w obecnym stanie krajowy sektor górniczo-hutniczy posiada więcej niż wystarczające moce, aby zaspokoić potrzeby wewnętrzne.
Przed pełnoskalową inwazją prawie 80% ukraińskiej produkcji stalowej trafiało na eksport. Oznacza to, że nawet po utracie znacznej części głównych hut sektor jest w stanie:
w pełni pokrywać potrzeby gospodarki wewnętrznej,
zachować znaczący potencjał eksportowy i zapewniać napływ waluty.
W takiej sytuacji odbudowa zniszczonych zakładów i uruchamianie dodatkowych mocy faktycznie byłaby ukierunkowana wyłącznie na wzrost eksportu. Jednak światowa koniunktura nie sprzyja – eksperci prognozują nadprodukcję stali na rynku globalnym, a regionalni producenci w kluczowych dla Ukrainy strefach nadal wzmacniają swoje pozycje. Taka strategia wygląda ryzykownie.
Dodatkowo redukcja mocy uczyniła ukraińską metalurgię bardziej zrównoważoną: zmniejszył się popyt na złom i koks – zasoby chronicznie deficytowe. Kwestia złomu stanie się szczególnie paląca, gdy UE i WTO wymuszą na Ukrainie zniesienie ograniczeń w jego eksporcie (a to tylko kwestia czasu).
Nie można też zapominać o aspekcie ekologicznym. Redukcja GHK obniża obciążenie środowiska. Dla Unii Europejskiej, do której aspiruje Ukraina, ekologia jest jednym z kluczowych priorytetów. Wprowadzenie surowych norm, nieuchronne w przyszłości, znacznie zwiększy koszty produkcji stali.
W tym kontekście bardziej racjonalną strategią wydaje się nie odbudowa zniszczonych mocy w dotychczasowej skali, lecz przejście do produkcji wyrobów stalowych o wyższej jakości i większej wartości dodanej. Obecnie Ukraina traci rynki właśnie dlatego, że nie wytwarza produktów z wysoką wartością dodaną, które musi importować. Przekierowanie inwestycji na ten segment poprawi pozycję w handlu światowym i przyniesie większe wpływy walutowe.
Z drugiej strony, w Ukrainie istnieje też podejście przeciwne: gospodarka narodowa nie powinna się ograniczać, lecz maksymalnie wykorzystywać swoje przewagi w światowym podziale pracy.
Ukraina dysponuje wyjątkowo korzystnymi warunkami dla rozwoju GHK:
znaczną bazą surowcową,
tanią siłą roboczą,
infrastrukturą, choć uszkodzoną, ale historycznie ukierunkowaną na hutnictwo.
W tym kontekście rezygnacja z odbudowy doprowadziłaby do sytuacji, w której Ukraina eksportowałaby jedynie produkty o minimalnej wartości dodanej – rudę żelaza. To oznaczałoby:
brak istotnego zmniejszenia obciążenia środowiska,
znacząco niższe dochody dewizowe.
Bardziej racjonalną strategią w tej logice wydaje się wspieranie odbudowy GHK, ale z akcentem na zwiększenie produkcji wyrobów stalowych o wysokiej wartości dodanej.
W konsekwencji pytanie o celowość odbudowy mocy produkcyjnych ukraińskiego hutnictwa do poziomu sprzed wojny jest niezwykle kontrowersyjne.
Strategia „ograniczonej odbudowy” zmniejsza ryzyka i ukierunkowuje sektor na jakościowy wzrost, lecz zakłada rezygnację z części potencjału eksportowego.
Strategia „pełnej odbudowy” daje szansę na zwiększenie eksportu i wykorzystanie przewag Ukrainy w gospodarce światowej, lecz niesie ze sobą ryzyko nadprodukcji, kosztów ekologicznych i konfliktu z rynkiem UE.
Ostateczna decyzja powinna być podejmowana przez państwo w interesie społeczeństwa jako całości, a nie poszczególnych grup. Ważne, aby po wyborze jednej ze strategii kraj trzymał się jej konsekwentnie.
Największe przedsiębiorstwa hutnicze Ukrainy
ArcelorMittal Krzywy Róg (dawniej „Kryworosstal”)
Pełny cykl: wydobycie rudy żelaza (~25 mln ton/rok), produkcja koksu, surówki (~5,5 mln ton), stali (~5 mln ton) i wyrobów walcowanych (~6 mln ton).
Do 80% produkcji trafiało na eksport (pręty zbrojeniowe, walcówka, druty, długie wyroby walcowane).
W ostatnich latach produkcja surówki i wyrobów walcowanych wynosiła 4,5–5 mln ton.
Lokalizacja: Krzywy Róg. Po inwazji produkcja została wstrzymana, następnie wznowiona na poziomie ok. 1/3 mocy przedwojennej.
Właściciel: międzynarodowa korporacja ArcelorMittal (Indie).
Kombinat Metalurgiczny im. Iljicza (Mariupol)
Pełny cykl: aglomerat (~13,5 mln ton/rok), surówka (~5 mln ton), stal (~4,5 mln ton), wyroby walcowane (~4,5 mln ton).
Produkty: blachy walcowane na gorąco i na zimno, m.in. dla stoczni, rury wysokociśnieniowe, butle na gazy skroplone.
Eksport do 50 krajów.
Po rozpoczęciu wojny produkcja wstrzymana, zakład praktycznie zniszczony.
Właściciel: grupa Metinvest (Rinat Achmetow, Wadym Nowynski).
Azowstal (Mariupol)
Pełny cykl: aglomerat 1,5 mln ton/rok, surówka ~6 mln ton, stal ~7 mln ton, wyroby walcowane ~4,5 mln ton.
Średnioroczna produkcja: do 6 mln ton stali, 4 mln ton wyrobów walcowanych.
Produkty unikalne: blacha gruba do 200 mm, szyny, kule do młynów, rury. Eksport do 30 krajów.
Po wojnie zakład całkowicie zniszczony, stał się symbolem bohaterskiej obrony.
Właściciel: Metinvest.
Kamet-Steel (Kamieńskie, obwód dniepropietrowski)
Pełny cykl: aglomerat 5,6 mln ton, surówka 4,35 mln, stal 3,8 mln, wyroby walcowane 3,8 mln ton.
Średnia produkcja w ostatnich latach: ok. 2,5 mln ton.
Specjalizacja: osie kolejowe, szyny do metra, elektrolizery.
Właściciel: Metinvest.
Zaporożstal (Zaporoże)
Trzecie co do wielkości przedsiębiorstwo w Ukrainie.
Moce produkcyjne: aglomerat ~6,5 mln ton/rok, surówka ~4,5 mln, stal ~4 mln.
W ostatnich latach produkcja 2,6–3 mln ton surówki.
Eksport 75% produkcji do 50 krajów; stal charakteryzowała się niską zawartością siarki i fosforu.
Własny port rzeczny; dostawy przez Dniepr do Morza Czarnego.
Obecnie zakład pracuje na 1/3 mocy.
Właściciele: Metinvest (49%), Wnieszekonombank FR (51%). W 2022 r. decyzją prezydenta Ukrainy rosyjskie udziały zostały zajęte.
Huta Dnieprowska (Dniepr)
Założona w XIX w. Pełny cykl (po włączeniu Dnieprowskiego Zakładu Koksochemicznego).
Moce: koks 1 mln ton, surówka 2 mln, stal 1,2 mln, wyroby walcowane 0,5 mln ton.
Specjalizacja: kęsy kwadratowe, profile specjalne dla przemysłu maszynowego i rolnego.
Eksport do 40 krajów.
Po wojnie produkcja wznowiona, ale wolumeny stanowią jedynie 1/4 poziomu sprzed inwazji.
Właściciel: grupa DCH (Ołeksandr Jarosławski).
Interpipe Steel (Dniepr)
Najnowsza huta na Ukrainie (uruchomiona w 2012 r.).
Wykorzystuje „zielone” technologie: wytop stali głównie ze złomu.
Moce: 1,32 mln ton stali rocznie, faktycznie 0,75–1 mln ton.
Specjalizacja: kęsy dla rur i kół. Produkcja ok. 500 gatunków stali. Eksport do Europy.
Właściciel: Interpipe (Wiktor Pinczuk).
Największe kombinaty górniczo-przeróbcze Ukrainy
Północny GOK (Krzywy Róg)
Wydobycie odkrywkowe, moc ~25 mln ton koncentratu i pelletów.
Faktyczna produkcja: 20–22 mln ton/rok.
Eksport przez Morze Czarne, po wojnie – koleją.
Właściciel: Metinvest.
Południowy GOK (Krzywy Róg)
Moce: ~15 mln ton koncentratu i aglomeratu.
Faktyczna produkcja: 12–13 mln ton/rok.
Po wojnie pracuje na 25–30% mocy.
Właściciel: Metinvest.
Ingułecki GOK (Krzywy Róg)
Moce: 15 mln ton koncentratu.
Faktyczna produkcja: 10–12 mln ton.
Po wojnie pracuje na 25–30%.
Właściciel: Metinvest.
Centralny GOK (Krzywy Róg)
Wydobycie odkrywkowe i podziemne.
Moce: ~9 mln ton koncentratu i pelletów.
Faktyczna produkcja: 6,5–7 mln ton.
Po wojnie pracuje na 25–30%.
Właściciel: Metinvest.
Sucha Bałka (Krzywy Róg)
Wydobycie podziemne, moc ~4 mln ton rocznie.
Faktyczna produkcja: 2,5–3,4 mln ton.
Produkcja częściowo wznowiona, część surowca kupowana od innych przedsiębiorstw.
Właściciel: grupa DCH (Ołeksandr Jarosławski).
Poltawski GOK i Jerysziwski GOK (obwód połtawski)
Wydobycie odkrywkowe i podziemne.
Moce: 25 mln ton koncentratu i pelletów.
Faktyczna produkcja: 22–24 mln ton, niemal w całości na eksport do Europy.
Właściciel: Ferrexpo (Kostjantyn Żewaho).
Krzyworoski Kombinat Rudy Żelaza (Krzywy Róg)
Wydobycie podziemne, zasoby ponad 200 mln ton rudy.
Moce: 5 mln ton/rok.
W 2022 r. produkcja 3,3 mln ton. Większość eksportowana koleją do Europy.
Właściciele: Metinvest, Ihor Kołomojski.
Zaporski Kombinat Rudy Żelaza (Dniproorudne, obwód zaporoski)
Wydobycie podziemne, ruda wysokiej jakości.
Przed wojną dostawy do „Zaporożstali”.
Obecnie znajduje się na terytorium okupowanym, stan nieznany.
Właściciele: Metinvest, Minerfin (Słowacja), KSK Consulting (Czechy).
Monitorowanie zmian instytucjonalnych w Europie Środkowo-Wschodniej: Raport dla inwestorów
Аnalityczne badanie
Powojenna odbudowa Ukrainy: oczekiwania, plany i strategie partnerów międzynarodowych
Аnalityczne badanie
Tendencje i prognozy rozwoju przemysłu w CEE: raport analityczny
Аnalityczne badanie